Wczoraj z naszego ogrodu zniknął kojec dla psa. Saba, która była jedynym jego użytkownikiem odeszła jakiś czas temu, a co do Hobo, to podjęliśmy decyzję (nie wiem czy słuszną), że nie będzie tam zamykany. W końcu to piesek domowy, bez względu na to jak się nam daje w domu we znaki. Tak więc dałam ogłoszenie na forum Muratora w klubie ~ BUDUJĄCY W OKOLICACH MIŃSKA MAZOWIECKIEGO ~, że chętnie oddam komuś ten kojec. Szybko znaleźli się chętni i kojec wczoraj zmienił właściciela. Został po nim tylko niezbyt uporządkowany, lekko zagruzowany i nieco rozkopany łysy plac i buda. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić.
A plac trzeba będzie uporządkować i wyrównać. Przy okazji odzyskam bloczki betonowe, bo już wymyśliłam, że posłużą mi do wydzielenia rabaty koło domu. A jesienią zasiejemy tam trawę. i kiedyś pewnie coś posadzimy.
Pingback: W domu i w ogrodzie » Dziwne manewry ogrodowe
Witam, jak te kojec wyglądał ? czy miał zadaszenie ? proszę o więcej informacji na adres email. Pozdrawiam
Kojec miał zadaszenie, gdyż pies potrafił przełazić przez dość wysokie ogrodzenia. Kojec powstał ze starego blaszaka, który pozostał nam po budowie. Zdjęliśmy z niego wszystkie boczne blachy i zamiast nich zamontowaliśmy siatkę sięgająca od podstawy po dach.
Dach został oryginalny. Kojec postawiony był na pustakach betonowych ułożonych wzdłuż wszystkich ścian.