Jakiś czas temu wstawiliśmy bypass między hydroforem a odżelaziaczem w celu wyprowadzenia „wody technicznej” czyli nie uzdatnionej z myślą między innymi o podlewaniu ogrodu. Zrobiliśmy to głównie dlatego, że częste podlewanie trawnika wymuszało częste płukanie złoża w odżelaziaczu a to nam się bardzo nie podoba. Dopóki podlewamy trawnik ręcznie nie ma problemów związanych z tym, że woda jest zażelaziona, ale zdajemy sobie sprawę z faktu, że może to się stać kłopotem kiedy będziemy chcieli zamontować układ do automatycznego nawadniania ogrodu. Natknęłam się ostatnio na ciekawą wymianę zdań na forum muratora i pozwoliłam sobie ją tu skopiować, żeby nie zapomnieć i móc wiosną wypróbować:
Pytanie grischa17:
Mamy zamiar zamontować system nawadniania naszego trawnika. Jednak -jak to w okolicach warszawy – woda jest fatalnej jakości. Chodzi głównie o jej straszne zażelazienie. Dwa lata temu zamontowaliśmy linie kroplującą pod Thujami i niestety system w całości pracował … 3 – 4 tygodnie, później się zapchał żelazem właśnie…
System nawadniania to już jednak jakaś inwestycja i nie chcielibyśmy napytać sobie strat, stąd pytanie o rodzaje tryskaczy trawnikowych, które podołają tak „trudnej” wodzie… Słyszeliśmy, że zraszacze młoteczkowe Naan nadają się, choć niektórzy przekonują, że młoteczkowe to przeszłość bo głośne…, a dziś montuje się już przeważnie zraszacze turbinowe tzw. rotory, które mają większe otwory przepływu wody…
Co robić…?
Odpowiedź zygmor:
Musisz się postarać o odżelaziacz inaczej nic z tego nie będzie..
Ale.. możesz sobie pomóc w miarę prosty sposób i to za kwotę ok 300 zł.
Mam zrobione coś takiego i fatalną wodę i to działa.
Potrzebujesz dwa filtry dyskowe z obudowami i cztery krany kulowe.
Jeden z filtrów mocujesz przed hydroforem tu wkład dajesz wkład filtra niebieski 130mikrometrów, natomiast za hydroforem czerwony 70 mikrometrów. Zawory kulowe służą do bezstresowego wyjmowania i czyszczenia wkładów (poprzez płukanie w wodzie) i to wszystko.
Aby ten układ działał jeszcze sprawniej to pierwszy zawór za hydroforem a przed filtrem powinien być skręcony na tyle, aby woda nie kapała, ale mogło być zasysane powietrze, wtedy będzie dotleniana nieco woda i sprawność tego filtra powinna być sporo większa.
U mnie to funkcjonuje od 10 lat dlatego mogę z czystym sumieniem polecić. Działka jest duża, ponad 3tyś do podlania i tysiące litrów wody corocznie i układ działa, choć linii kroplującej nie zastosowałem, dlatego trudno mi powiedzieć jak to będzie w tym wypadku.
Oczywiście pewnie zapytasz gdzie to można kupić, ja kupiłem w Warszawie na Jutrzenki 99/101
Ryś się ucieszy z przeróbki. Hi hi hi. A tak poważnie i tak by musiał przerabiać, bo chyba założyliśmy ten bypass za nisko i wydaje nam się, że podlewanie trawnika jakoś zaburza działanie hydroforu.