Układanie kafelków postępuje w tempie typowym dla większości naszych działań, ale postępuje. Poza tym nie należy być niesprawiedliwym dla Rysia. W końcu dopiero się uczy, a poza tym pracuje zawodowo, więc kafelki przykleja „po godzinach”. No i na koniec należy pamiętać, że pracuje w trudnych warunkach, czyli w zakamarkach pod schodami.
Opracował nawet metodę wycinania otworów pod gniazdka i włączniki. Wprawdzie nie są one idealnie okrągłe, ale za to znajdują się zawsze w odpowiednim miejscu. Na dodatek ucząc się zepsuł tylko jedną płytkę.
Długość płytek i fazowanie narożników odbywa się za pomocą cyrkularki do cięcia na mokro. Chlapie to bydle niemiłosiernie (ciekawe czy wszystkie tak mają czy tylko te za 300 PLN) ale tnie przyzwoicie. Ponieważ to tylko spiżarnia nie bawimy się w wygładzanie papierem mikro-wyszczerbień, które widać jak się wsadzi nos w płytkę.